Człowiek, który miał zlikwidować Władysława Kruczka

Hieronim Bednarski ps. „Nawrócony”, „Minek”, którego szczątki ekshumował w 2006 roku zespół pod kierunkiem dr Krzysztofa Szwagrzyka pozostaje symbolem oporu przeciwko rządom komunistów odwołujących się do symbolu Zwięczycy jako „czerwonej wsi”. Jego postać przypomina bowiem, że Zwięczyca to nie całkiem „czerwona wieś”, i że wielu jej mieszkańców było czynnie zaangażowanych w walkę z komunizmem. Jednak pamięć o Bednarskim oraz  ujawnienie faktów, które wskazują, że dowodzony przez niego oddział miał w imieniu Polski Podziemnej wykonać wyrok na Władysławie Kruczku i innych wysokich działaczach komunistycznych okazały się groźne dla wielu wpływowych środowisk. Może o tym chociażby świadczyć podjęta przez zwolenników Kruczka próba niedopuszczenia do godnego pochowania szczątków Bednarskiego w rodzinnej Zwięczycy.

Kopia fot. 4 Szybowice 1950 Hieronim Bednarski z synem Jerzym

Hieronim Bednarski, Szybowice 1950 r. (fot. Archiwum)

            Hieronim Bednarski urodził się w dniu 21 listopada 1921 r. w Zwięczycy. Ojciec i matka byli rolnikami. Po ukończeniu szkoły powszechnej nr 1 w Rzeszowie odbył szkolenie zawodowe przygotowując się do zawodu ślusarza. Pracował w prywatnej firmie Oppman-Kozłowski w Rzeszowie, która wykonywała m.in. zamówienia związane z budową filii Polskich Zakładów Lotniczych. Od najmłodszych lat zaangażowany był w działalność społeczną, religijną i polityczną. Jako kilkunastoletni chłopiec i uczeń gimnazjum uczęszczał na spotkania Organizacji Młodzieży Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego (OM TUR) oraz spotkania Akcji Katolickiej organizowane w rodzinnej Zwięczycy przez księży z parafii farnej w Rzeszowie. To tutaj właśnie zetknął się po raz pierwszy z działaniami stojącego na czele miejscowych komunistów Władysława Kruczka, który za wszelką cenę usiłował nie dopuścić do rozszerzania się idei upowszechnianych przez stowarzyszenia katolickie. Zagrażało to bowiem wpływom komunistów wśród okolicznych mieszkańców i było sprzeczne z ideami ateizmu komunistycznego. Działania kierowanych przez Kruczka młodzieżowych bojówek komunistycznych polegały m.in. na rozbijaniu spotkań Katolickich Stowarzyszeń Młodzieży, zastraszaniu i biciu jego uczestników oraz organizowaniu drobnych akcji sabotażowych. Te wydarzenia oraz całkowicie odmienne doświadczenia życiowe oraz poglądy na sprawy społeczne i polityczne sprawiły, iż już wówczas Hieronim Bednarski stał się zaprzysięgłym wrogiem Kruczka i innych komunistów.

ulotka 2

Ulotki i czasopisma kolportowane przez KPP w powiecie rzeszowskim (Kopie ze zbiorów autora)

ulotka 4 ulotka 5 ulotka 6

            W okresie przedwojennym nielegalne działania Komunistycznej Partii Polski (KPP) na omawianym terenie pozostawały w zainteresowaniu organów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa, w tym Wydziału Śledczego Komendy Powiatowej Policji Państwowej w Rzeszowie. Zastępcą kierownika tego wydziału w latach 1932-34 był mieszkający w Zwięczycy sierżant Jan Kruczek, daleki krewny Bednarskiego, co miało prawdopodobnie wpływ na jego dalszą działalność. W tym czasie Policja prowadziła bowiem intensywne działania mające na celu „rozpracowanie” struktur i działalności miejscowych jaczejek komunistycznych. Ochronie kontrwywiadowczej Policji podlegały także prawdopodobnie spotkania Akcji Katolickiej w Zwięczycy. W 1934 roku, przy pomocy wprowadzonego do struktur KPP agenta, udało się Policji doprowadzić do aresztowania i postawienia przed sądem wielu czołowych działaczy komunistycznych wywodzących się ze Zwięczycy i okolicznych miejscowości z Władysławem Kruczkiem na czele. Tajnym agentem Wydziału Śledczego okazał się bliski kolega Bednarskiego, zamieszkały w Zwięczycy Bronisław Szalacha ps. „Siwy”, prawdopodobnie pozostający na etacie policji jako agent tajnych Brygad Wywiadowczych. Zadania tej struktury Policji Państwowej polegały na zbieraniu informacji na temat środowisk wrogich politycznie i stanowiących zagrożenie dla bytu państwowego, takich jak wspomniana już KPP. W trakcie procesu „Siwy” zeznawał przeciwko swoim współtowarzyszom, a nastepnie  wspomagany przez lokalne struktury Policji systematycznie rozbudowywał swoją siatkę informatorów i współpracowników w terenie, starając się w ten sposób nie dopuścić do odrodzenia wpływów rozbitej aresztowaniami partii komunistycznej. Posiadając broń, prowadził działania wywiadowcze, kontrolując mieszkańców o prokomunistycznych poglądach. Jego działania przysporzyły mu zaciekłych wrogów. Coraz częściej dochodziło do strzelanin i bójek. Jednym z bliskich współpracowników „Siwego” był wówczas Hieronim Bednarski. Często widywano ich obu chodzących z bronią. Charakter współpracy Bednarskiego z Policją pozostaje jednak do dnia dzisiejszego niewyjaśniony. Niewątpliwie miał na nią wpływ jego patriotyczny i antykomunistyczny światopogląd oraz chęć ochrony swych przyjaciół przed działaniami komunistów. O zdecydowanych poglądach Bednarskiego w okresie przedwojennym może świadczyć charakterystyka, jaką w 1950 roku dla potrzeb UB sporządził Józef Bielenda, ówczesny I Sekretarz Komitetu Powiatowego PZPR w Rzeszowie. Można w niej m.in. przeczytać, że Bednarski „należał do szajki Bronisława Szalachy konfidenta policji, z którym razem tropili członków KPP jak również rozbijali i bili członków KPP”. Działalność „Siwego” nie trwała zbyt długo. W 1939 roku zginął, zastrzelony przez bojówkę komunistyczną, niedaleko kaplicy Akcji Katolickiej. Sprawców nigdy nie udało się odnaleźć. Śmierć z rąk członków bojówek komunistycznych groziła również Bednarskiemu. Nie doszło do tego tylko dlatego, że w trakcie śledztwa po zabójstwie „Siwego” do aresztów Policji trafiło wielu miejscowych komunistów podejrzewanych o udział w zamachu, m.in. Bronisław Kruczek, późniejszy wysoki oficer WUBP w Rzeszowie i zaprzysięgły wróg Bednarskiego.

Bronisław Szalacha i Hieronim Bednarski, Zwięczyca lata 30. XX w. (Kopia ze zbiorów autora)

Jedyna ocalała fotografia przedstwiająca Bronisława Szalachę i Hieronima Bednarskiego, Zwięczyca lata 30. XX w. (Kopia ze zbiorów autora)

Niedługo potem wybuchła wojna. Wielu miejscowych komunistów, po wypuszczeniu z więzień i aresztów przedostało się na teren okupacji sowieckiej, gdzie robili karierę w organach bezpieczeństwa. Należał do nich m.in. Władysław Kruczek, który dorobił się stopnia oficerskiego w wojskach pogranicznych NKWD. Tymczasem Hieronim Bednarski rozpoczął pracę we Flugmotorenwerke (Zakłady Lotnicze) produkującej na rzecz Luftwaffe. Po wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej w 1941 roku na terenie zakładu zaczęły się organizować komórki komunistycznej konspiracji w postaci Polskiej Partii Robotniczej (PPR) oraz jej zbrojnego ramienia Gwardii Ludowej (GL). Na ich czele stanął Władysław Kruczek, przerzucony w tym celu przez służby sowieckie na teren Generalnej Guberni. W oparciu o te struktury oraz zgodnie z wytycznymi Międzynarodówki Komunistycznej (Kominternu), komuniści rozwijali intensywnie akcje sabotażowe na terenie zakładu oraz różnego rodzaju akcje dywersyjne w terenie. Ze względu jednak na słabe wyszkolenie gwardzistów oraz brak przeszkolenia wojskowego większości z nich, akcje te prowadzone były często w sposób nieprzemyślany, z narażeniem życia członków organizacji i ludności cywilnej, którą narażano na odwet ze strony okupanta.

Hieronim Bednarski (z lewej) i Władysław Czyż. Zwięczyca lata 40. XX w. (Kopia ze zbiorów autora)

Hieronim Bednarski (z lewej) i Władysław Czyż. Zwięczyca lata 40. XX w. (Kopia ze zbiorów autora)

Było to zgodne z zamierzeniami Stalina, gdyż rozpalenie na tyłach wojsk niemieckich intensywnej akcji partyzanckiej przy pomocy struktur PPR i GL, miało na celu odciążenie Armii Czerwonej. Oczywiście realizacja tych zamierzeń miała się dokonać kosztem społeczeństwa polskiego, które w ten sposób narażano na działania eksterminacyjne i pacyfikacyjne ze strony Niemców. Nie miała znaczenia ilość przelanej, polskiej krwi. Dla komunistów liczyła się przede wszystkim obrona ojczyzny światowego proletariatu oraz internacjonalistycznie pojmowany interes światowej rewolucji komunistycznej.       Niejasne są okoliczności włączenia się Bednarskiego w działalność komunistycznej konspiracji zwłaszcza, że wśród miejscowych komunistów miał on jak najgorszą opinię. Mogło się do tego przyczynić poparcie udzielone mu przez jednego z czołowych działaczy lub też chęć wykorzystania przez komunistów jego kontaktów i wiedzy z okresu przedwojennego. Wprowadzenie Bednarskiego w struktury PPR mogło się także dokonać z inspiracji polskiego kierownictwa KRIPO przy wykorzystaniu przedwojennych aktywów Policji Państwowej w strukturach KPP. Wysokie stanowiska w niemieckiej policji kryminalnej na tym terenie zajmowali bowiem funkcjonariusze byłego Wydziału Śledczego Komendy Powiatowej Policji Państwowej w Rzeszowie dobrze znający środowisko miejscowych komunistów.

Hieronim Bednarski (drugi z lewej) w towarzystwie kolegów. Racławówka lata 40. XX w. (Kopia ze zbiorów autora)

Hieronim Bednarski (drugi z lewej) w towarzystwie kolegów. Racławówka lata 40. XX w. (Kopia ze zbiorów autora)

Zastępcą szefa KRIPO w Rzeszowie był wówczas wspomniany wcześniej Jan Kruczek. Wpływ na decyzję Bednarskiego  mogła również mieć rozpowszechniana przez komunistów w ramach tzw. Narodowych Komitetów Walki propaganda wzywająca do zatarcia w obliczu wspólnego wroga dotychczasowych podziałów politycznych. Przykład Bednarskiego mógł ponadto w zamierzeniach komunistów spowodować szeroki odzew w bojowo nastawionej części miejscowej młodzieży, dla której był niekwestionowanym autorytetem. Dodatkowym atutem, który zyskiwał w oczach samego Bednarskiego, i który przesądził o przyłączeniu się do komunistów, była niewątpliwie oferowana przez nich możliwość realnej walki z bronią w ręku. Swoją rolę odegrała też szeroko rozpowszechniona propaganda w postaci broszur, ulotek i gazetek komunistycznych, które trafiały do jego rąk. Hieronim Bednarski rozpoczął działalność w strukturach GL  uczestnicząc od samego początku w licznych akcjach dywersyjnych i sabotażowych.  Wielu jego towarzyszy uważało bowiem, że powinien się on najpierw sprawdzić w walce. Przysięgę złożył przed miejscowym dowódcą oddziału GL oraz szefem okręgowych struktur wywiadu GL Józefem Augustynem, który biorąc pod uwagę jego przedwojenną działalność oraz opinie wypowiadane przez członków partii, nadał mu pseudonim „Nawrócony”.

Fragment wystawy IPN poświęconej Hieronimowi Bednarskiemu (Fot. ze zbiorów autora)

Fragment wystawy IPN poświęconej Hieronimowi Bednarskiemu (Fot. ze zbiorów autora)

Do dziś krążą liczne opowieści o organizowanych wówczas przez Bednarskiego wraz z Julianem Kalandykiem akcjach na transporty kolejowe, podczas których zdobywano broń i węgiel. W tym czasie brał także udział w organizowaniu kontaktów z gettem żydowskim w Rzeszowie, do którego przemycano żywność i z którego wyciągano mających zamiar się ukrywać Żydów. Wiosną 1943 roku był już poszukiwany przez gestapo. Musiał się ukrywać. W tym celu wstąpił do leśnego oddziału partyzanckiego GL zorganizowanego przez Józefa Augustyna w oparciu o kilku zbiegłych z transportu żołnierzy sowieckich oraz ukrywających się Żydów. Oddział prowadził  działania dywersyjne w zachodniej części powiatu rzeszowskiego, m.in. w lasach w okolicach Czudca i Bratkowic. Dowodził nim Józef Bieniek, uczestnik wojny domowej w Hiszpanii. W krótkim czasie oddział komunistów stał się jednak uciążliwy dla miejscowej ludności, gdyż nastawieni na przetrwanie gwardziści dopuszczali się licznych kradzieży. Poza tym działania GL doprowadziły do zaostrzenia represji wobec miejscowej ludności, którą władze niemieckie podejrzewały o sprzyjanie i ukrywanie partyzantów.

Fragment wystawy IPN poświęconej Hieronimowi Bednarskiemu (Fot. ze zbiorów autora)

Fragment wystawy IPN poświęconej Hieronimowi Bednarskiemu (Fot. ze zbiorów autora)

            Ostatecznie, próby wywołania przez komunistów narodowego powstania oraz organizowane przez nich akcje sabotażowe a także prezentowana przez nich nieudolność organizacyjna i brak znajomości zasad konspiracji doprowadziły do zastosowania przez władze niemieckie radykalnych środków zaradczych. W oparciu o informacje uzyskane przez gestapo po aresztowaniach czołowych działaczy komunistycznych z tego terenu, m.in. Augustyna Micała i Władysława Kruczka, w czerwcu 1943 roku Niemcy przeprowadzili pacyfikację Zwięczycy i Boguchwały. W jej trakcie zginęło kilkadziesiąt osób. Kilkoro zostało rozstrzelanych przez pluton egzekucyjny niedaleko szkoły w Zwięczycy. Z relacji świadków wynika, że Niemcy mieli listę poszukiwanych. W dniu 17 lipca  urządzili w Woli Zgłobieńskiej zasadzkę na przebywających na kwaterze gwardzistów oddziału Bieńka, których następnie wymordowano. Przy okazji żandarmi niemieccy spacyfikowali całą wieś, mordując kilkudziesięciu jej mieszkańców. Hieronimowi Bednarskiemu udało się uniknąć losów swych kolegów z oddziału. Przebywał w tym czasie w innym miejscu. W ten tragiczny sposób zakończyły się jego związki z komunistami na niwie pokojowej. Przebywając pośród nich przez kilka lat zdołał poznać wiele ich tajemnic. Posiadł dużą wiedzę o strukturach, ludziach i metodach pracy PPR i GL oraz ich powiązaniach z wywiadem sowieckim i niemieckimi organami bezpieczeństwa. Już wówczas przez wielu komunistów był podejrzewany o zdradę. Od tego czasu nie mógł się czuć bezpiecznie zwłaszcza, że w dokumentach wywiadu AK z tamtego okresu znajdowały się informacje o jego kontaktach z KRIPO.

Fragment meldunku Inspektoratu AK Rzeszów z okresu "Burzy" (Ze zbiorów Archiwum Państwowego w Rzeszowie)

Fragment meldunku Inspektoratu AK Rzeszów z okresu „Burzy” (Ze zbiorów Archiwum Państwowego w Rzeszowie)

            Jesienią 1943 roku Bednarski został zwerbowany do AK przez Adama Wróbla, dowódcę plutonu w Zwięczycy. Co charakterystyczne, Wróbel odbierając od niego przysięgę postanowił pozostawić mu nadany w GL pseudonim, co miało prawdopodobnie podkreślać jego ponowną zmianę poglądów i przynależności organizacyjnej, lecz jednocześnie nie było zgodne z zasadami konspiracji. Po bezprecedensowym na tym terenie rozwiązaniu w grudniu 1943 roku przez komendanta Obwodu AK Rzeszów placówki AK w Boguchwale (oficjalnie podawaną przyczyną były silne wpływy konspiracji chłopskiej i komunistycznej, które doprowadziły do podporządkowania się części oddziałów placówki pod rozkazy Komendanta Batalionów Chłopskich) pluton AK ze Zwięczycy został przydzielony do placówki AK w Czudcu, pod rozkazy Władysława Maca ps. „Młot”. Bednarski trafił do drużyny dywersyjnej pod dowództwem Józefa Rzepki. Ciężkie warunki bytowe w konspiracji sprawiły, że zimą 1944 roku zachorował na zapalenie płuc. Przebywał wówczas w leśniczówce leśniczego Bałchana w Babicy, gdzie pozostawał pod opieką miejscowej akuszerki.

Fragment charakterystyki KWMO Wrocław dot. oddziału Hieronima Bednarskiego (Kopia ze zbiorów autora)

Fragment charakterystyki KWMO Wrocław dot. oddziału Hieronima Bednarskiego (Kopia ze zbiorów autora)

Na wiosnę 1944 roku rozpoczęły się w całym Obwodzie Rzeszowskim AK intensywne przygotowania do powstania zbrojnego przeciwko Niemcom pod kryptonimem „Burza”. Jednym z elementów owych przygotowań była reorganizacja placówek AK. Bednarski wraz  kilkoma innymi żołnierzami z Babicy, Zwięczycy, Racławówki i Drabinianki został przeniesiony na teren Rzeszowa gdzie wszystkich włączono do nowoutworzonej placówki o kryptonimie 22. W jej ramach uczestniczył w szkoleniach z dywersji organizowanych przez Dowództwo AK na terenie położonej niedaleko Lisiej Góry. Poszerzał ponadto swoją wiedzę na temat broni i zasad obowiązujących w konspiracji. W oparciu o żołnierzy z plutonu Adama Wróbla oraz akowców z Drabinianki została utworzona drużyna dywersyjna, której dowódcą został nieznany do dzisiaj z nazwiska podoficer AK o ps. „Zagłoba”. Wchodziła ona w skład plutonu AK pod dowództwem Stanisława Rzepki ps. „Jastrząb”, stanowiącego część składową Zgrupowania II Rzeszów-Wschód. Rejonem działalności oddziału był teren położony wzdłuż szosy Rzeszów-Babica. Od początku lipca żołnierze „Zagłoby” rozpoczęli akcje zdobywania broni na Niemcach. Atakowano i rozbrajano pojedyncze patrole nieprzyjaciela. Przeprowadzono kilka zuchwałych akcji na transporty niemieckie. W dniu 26 lipca żołnierze oddziału spalili most w Boguchwale powodując utrudnienia w transporcie wojsk niemieckich na zapleczu zbliżającego się frontu. Dzięki temu mogli przeprowadzić kilka zasadzek na transporty nieprzyjaciela na trasie wyznaczonego objazdu. Do najgłośniejszych należała potyczka w przysiółku Gaj pomiędzy Niechobrzem i Boguchwałą, w trakcie której Bednarski został ranny (działalność oddziału w okresie „Burzy” opisano w artykule „Zapomniani bohaterowie „Burzy”)

Fragment charakterystyki KWMO we Wrocławiu dot. Hieronima Bednarskiego (Kopia ze zbiorów autora)

Fragment charakterystyki KWMO we Wrocławiu dot. Hieronima Bednarskiego (Kopia ze zbiorów autora)

Po ucieczce Niemców z Rzeszowa Hieronim Bednarski wraz z pozostałymi żołnierzami oddziału pełnił służbę w zorganizowanej przez AK służbie porządkowej na terenie miasta. Wykonywał wówczas zadania specjalne zlecone przez AK-owskiego komendanta miasta, m.in. organizował zabezpieczenie dokumentów z rzeszowskiego Arbeitsamtu (niemiecki urząd pracy) w taki sposób by nie dostały się w ręce sowietów. W trakcie rozbrajania przez sowietów służby porządkowej Bednarski uczestniczył w zabezpieczaniu i magazynowaniu broni placówki krypt. 22. Od września 1944 roku magazyn znajdował się obok jego rodzinnego domu w Zwięczycy, co może świadczyć o tym, iż był osobą, którą miejscowe dowództwo AK darzyło dużym zaufaniem. W uznaniu zasług oraz bohaterskiej postawy w okresie „Burzy”, na mocy rozkazu Komendanta Obwodu kpt. Władysława Składzienia  z dnia 1 września 1944 r. został awansowany do stopnia starszego strzelca.

Fragment Rozkazu Okresowego Komendanta Obwodu AK Rzeszów z dn. 1 wrzesnia 1944 r. (Ze zbiorów Archiwum Państwowego w Rzeszowie)

Fragment Rozkazu Okresowego Komendanta Obwodu AK Rzeszów z dn. 1 wrzesnia 1944 r. (Ze zbiorów Archiwum Państwowego w Rzeszowie)

Nowa okupacja sowiecka wymusiła na żołnierzach AK ponowne zejście do konspiracji. Było to wynikiem represji jakie spotykały akowców ze strony przedstawicieli władzy sowieckiej oraz organizujących się polskich organów bezpieczeństwa. Działania w terenie rozpoczęły grupy operacyjne NKWD i „Smiersz” (kontrwywiad Armii Czerwonej). Ich celem stało się zbieranie informacji o strukturach i działalności Polskiego Państwa Podziemnego. Szerzyły się coraz częstsze aresztowania wśród żołnierzy AK. W tym też czasie kilkakrotnie zatrzymywany i przesłuchiwany przez NKWD był również Bednarski. Jesienią 1944 roku, działania władz sowieckich skupiły się na organizowaniu struktur II Armii Wojska Polskiego. W Rzeszowie rozpoczęto tworzenie 10 Dywizji Piechoty, co wiązało się z przymusowym poborem do wojska kilku roczników. W teren wyruszyły grupy operacyjne, które przy pomocy obław urządzanych na poszczególne wsie wcielały uchylających się od służby młodych ludzi. Hieronim Bednarski i jego koledzy z konspiracji nie zamierzali wstępować do komunistycznego wojska zwłaszcza, że związani byli przysięgą Armii Krajowej. Podobnie do wielu innych, którzy przeżyli okupację niemiecką, Bednarski zamierzał założyć rodzinę i zakosztować choć na chwilę normalnego życia, bez ciągłego ukrywania się i bez towarzyszącego wszystkim działaniom lęku o życie swoje i najbliższych. Jego wybranką została pochodząca z Racławówki Kazimiera Kwiatkowska. Ich wesele było głośnym wydarzeniem w całej okolicy. Zgromadziło wielu znajomych i kolegów Bednarskiego z konspiracji. Nie mogło jednak ujść uwadze polskich organów bezpieczeństwa i NKWD. W dniu 30 września 1944 r., w trakcie obławy urządzonej na uczestników poprawin zorganizowanych w rodzinnym domu Bednarskich w Zwięczycy, bezpieka zatrzymała kilkunastu mężczyzn, których przewieziono do aresztu PUBP w Rzeszowie pod pretekstem uchylania się od obowiązkowej służby wojskowej. Wśród zatrzymanych był również Hieronim Bednarski. Po kilku godzinach wszystkich zatrzymanych zwolniono wręczając im karty powołań.

Fragment nieudolnie sporządzonej przez UB charakterystyki Hieronima Bednarskiego (Kopia ze zbiorów autora)

Fragment nieudolnie sporządzonej przez UB charakterystyki Hieronima Bednarskiego (Kopia ze zbiorów autora)

Liczne represje stosowane przez władze komunistyczne przeciwko trwającym w konspiracji i ukrywającym się przed poborem żołnierzom AK powodowały, że zapełniały się nimi więzienia i areszty. W więzieniu na rzeszowskim zamku przebywała ich liczna grupa. Na szczeblu dowództwa Rzeszowskiego Inspektoratu AK zapadła decyzja o  odbiciu więźniów. Do tej akcji zostali wyznaczeni przede wszystkim zaprawieni w bojach żołnierze pionów dywersji AK z terenu Rzeszowa i okolicznych miejscowości. Hieronim Bednarski miał wchodzić w skład jednego z plutonów zabezpieczających akcję od strony siedziby MO. Jednak przeprowadzona w nocy z 8 na 9 października próba zaskoczenia obstawy więzienia nie powiodła się. Doszło do wymiany ognia na ulicach miasta. W trakcie strzelaniny pod siedzibą MO Bednarski został lekko ranny w udo. W wyniku  przewagi po stronie MO i UB, jego oddział musiał się wycofać. Efektem tej akcji stały się wzmożone działania represyjne ze strony komunistycznych organów bezpieczeństwa. Urządzano obławy na akowców w okolicach Rzeszowa, dochodziło do licznych aresztowań. Zapadały pierwsze wyroki śmierci wydane przez sądy sowieckie. W tych okolicznościach „Zagłoba” nakazał swoim żołnierzom wstąpić w szeregi tworzącego się wojska, celem uniknięcia represji. Według założeń dowództwa AK, była to doskonała okazja do szerzenia propagandy antykomunistycznej oraz organizowania dezercji. Wykonując zalecenia dowództwa, pod koniec października 1944 roku Bednarski wraz z kilkoma żołnierzami z plutonu „Zagłoby” zaciągnął się do 2 pułku zapasowego w Rzeszowie. Następnie został przeniesiony na teren b. obozu koncentracyjnego na Majdanku k. Lublina, gdzie zorganizowano obóz przejściowy dla kandydatów do szkół oficerskich. Po 4 tygodniach przekazano go do Oficerskiej Szkoły Saperów w Przemyślu. Tutaj Bednarski mógł osobiście przekonać się jaki nastroje panowały w armii Żymierskiego, zwłaszcza o jej całkowitym podporządkowaniu rozkazom sowieckim. Miał także okazję zetknąć się z metodami stosowanymi przez organa Informacji Wojskowej (kontrwywiadu wojskowego), gdzie prawie całość stanowisk oficerskich obsadzona była przez sowietów. Jako żołnierz AK nie mógł uważać wówczas tej armii za swoją i reprezentującą Naród Polski. 21 grudnia 1944 r. zdezerterował na rozkaz otrzymany od „Zagłoby”. W tym samym czasie zdezerterowało także kilku innych żołnierzy z jego plutonu. Od tej chwili wszyscy byli zaciekle tropieni przez Informację Wojskową i UB jako dezerterzy. Czekały ich już jednak inne zadania.

2buczek

Protokół przesłuchania Wojciecha Buczka z dn. 27 kwietania 1945 r. (Kopia ze zbiorów autora)

Protokół przesłuchania Wojciecha Buczka z dn. 27 kwietania 1945 r. (Kopia ze zbiorów autora)

Za sprawą stojącego na czele rzeszowskiego podziemia Łukasza Cieplińskiego, jednocześnie z procesem likwidacji struktur AK tworzono struktury nowej, drugiej konspiracji. Utworzona w 1943 roku elitarna antysowiecka i antykomunistyczna organizacja „Nie”, pozwalała na zachowanie pionów dywersji i wywiadu w terenie oraz zamelinowanie i zabezpieczenie broni będącej na wyposażeniu podziemnej armii. W oparciu o piony struktur dywersji utworzono oddziały żandarmerii wojskowej mające prowadzić działania zabezpieczające struktury byłej AK, jak również działania dyscyplinujące wobec jej byłych żołnierzy. Trwająca nadal wojna oraz warunki okupacji sowieckiej wymusiły także organizowanie specjalnych akcji samoobrony, w tym likwidacji zagrażających AK konfidentów. Wczesną wiosną 1945 roku „Zagłoba” dostał rozkaz zorganizowania oddziału samoobrony, którego terenem działania miał być obszar macierzystej placówki kryptonim „22” w Obwodzie AK-„Nie”-DSZ Rzeszów (inne kryptonimy: „41”, „78”) obejmujący: Rzeszów, Zwięczycę, Drabiniakę, Staroniwę, Kielanówkę i Bziankę. Na jego czele postawił Hieronima Bednarskiego, a skład uzupełniali pozostali żołnierze z plutonu „Zagłoby”. Organizacja poszczególnych akcji oparta była o rotacyjnie dobieraną czwórkę bezpośrednich wykonawców plus przewodnik. Zadaniem dowódcy oddziału było przedstawienie żołnierzom pisemnego i zaakceptowanego przez Komendanta Obwodu wniosku o likwidację lub karę chłosty oraz dostarczenie niezbędnych informacji wywiadowczych. Po zakończonej akcji „Zagłoba” spisywał  raport, który przedstawiał Obwodowemu Oficerowi Dywersji. Magazynem broni dysponował Bednarski.

Oddział w okresie swej działalności od lutego do lipca 1945 roku wykonał kilka akcji likwidacyjnych, kar chłosty oraz akcji rekwizycji mienia. Za współpracę z organami bezpieczeństwa zlikwidowano wówczas m.in. byłego dowódcę oddziału AK Adama Wróbla, Władysława Saneckiego, Antoniego Dominę, Władysława Tokarza, Władysława Jakubca oraz funkcjonariusza UB Ludwika Barana. Podjęto również  próbę likwidacji Mariana Pietruchy, byłego żołnierza z plutonu dywersyjnego AK Tadeusza Paji „Sokoła”, który w lipcu 1945 roku wstąpił do PPR, a następnie robił karierę w UB. Ukarano karą chłosty m.in. byłego żołnierza AK Stefana Mikułę. W czerwcu 1945 roku żołnierze oddziału zlikwidowali w Zwięczycy dwóch oficerów sowieckich. W planach oddziału była także likwidacja kilku konfidentów z okresu okupacji niemieckiej, kilku funkcjonariuszy UB oraz czołowych działaczy i członków PPR ze Zwięczycy. Żołnierze oddziału przeprowadzili również kilka akcji rekwizycji mienia u bogatych gospodarzy, co przyczyniło się m.in. do przylepienia im „łatki” pospolitych przestępców. Wymienione akcje spowodowały wzmożone działania ze strony UB. Na organizację działań skierowanych przeciwko Bednarskiemu i jego ludziom miał wówczas znaczący wpływ Władysław Kruczek, który w kwietniu 1945 roku powrócił z obozu koncentracyjnego, włączając się aktywnie w prace Komitetu Miejskiego PPR w Rzeszowie oraz organizowanie struktur wywiadu partyjnego w terenie. Dzięki utworzonej przez Kruczka siatce informatorów rekrutujących się spośród członków PPR, miejscowa bezpieka w postaci nowo utworzonego w Wojewódzkim Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego Wydziału do Walki z Bandytyzmem uzyskała precyzyjne informacje o tożsamości żołnierzy z oddziału Bednarskiego. Sam Kruczek miał nachodzić rodzinę ukrywających się braci Rusinów, namawiając do ich ujawnienia się przed organami bezpieczeństwa. W dniu 27 kwietnia 1945 r. MO zatrzymała Wojciecha Buczka, przy którym znaleziono korespondencję dotyczącą spraw organizacyjnych. W czerwcu, w trakcie obławy urządzonej w Zwięczycy przez UB i bojówkę PPR został zastrzelony Władysław Kalandyk. W tym samym czasie, w niewyjaśnionych do dzisiaj okolicznościach zaginął Józef Buda.

Sporządzony przez SB KWMO w Rzeszowie kwestionariusz osobowy Józefa Budy (Kopia ze zbiorów autora)

Sporządzony przez SB KWMO w Rzeszowie kwestionariusz osobowy Józefa Budy (Kopia ze zbiorów autora)

Wzmogły się poszukiwania poszczególnych żołnierzy oddziału, w tym szczególnie Hieronima Bednarskiego. To właśnie wówczas Bednarski miał otrzymać rozkaz likwidacji stojącego na czele miejscowej PPR Kruczka. Jednak nie zdążył go wykonać. Po rozwiązaniu w dniu 5 sierpnia 1945 r. Delegatury Sił Zbrojnych (poakowskiej organizacji wojskowej, w której skład wchodził oddział Bednarskiego) „Zagłoba” rozwiązał bowiem oddział. Część żołnierzy otrzymała fałszywe dowody tożsamości i wyjechała na tzw. ziemie odzyskane. W tym czasie Hieronim Bednarski, w oparciu o posiadane koneksje rodzinne, uzyskał podpisane przez Przewodniczącego Miejskiej Rady Narodowej w Rzeszowie tzw. świadectwo moralności na nazwisko Jan Ziółkowski, którym od tej pory posługiwał się jak dokumentem tożsamości. Dzięki temu udało  mu się niepostrzeżenie opuścić Rzeszowszczyznę.

Fałszywe zaświadczenie wydane dla Hieronima Bednarskiego przez Biuro Prezydialne Miejskiej Rady Narodowej w Rzeszowie (Kopia ze zbiorów autora)

Fałszywe zaświadczenie wydane dla Hieronima Bednarskiego przez Biuro Prezydialne Miejskiej Rady Narodowej w Rzeszowie (Kopia ze zbiorów autora)

            W nadziei ukrycia się i podjęcia legalnej pracy, wyjechał we wrześniu 1945 do Jeleniej Góry, gdzie uzyskał pracę w Straży Przemysłowej. W tym czasie przebywało tam kilku jego znajomych z konspiracji. Wykorzystując dotychczasowe kontakty z podziemiem, w okresie od października do grudnia 1945 roku Bednarski współorganizował akcje „legalizacji” dla spalonych żołnierzy AK i WiN z terenu Rzeszowszczyzny. Polegały one na wyrabianiu fałszywych dokumentów, a także umożliwieniu im osiedlenia się i znalezienia pracy. Aby sfinansować tą działalność rekwirowano majątek wysiedlanym Niemcom. W dniu 12 grudnia 1945 r. Bednarski został aresztowany przez Oddział Informacji Wojskowej 10 Sudeckiej Dywizji Piechoty w przebraniu oficera WP. Podczas rewizji znaleziono przy nim pistolet typu „Walter”. Osadzony w tamtejszym areszcie, został natychmiast poddany brutalnemu, wstępnemu śledztwu, które prowadził oficer sowiecki, kpt. Hołokołosow. Bednarski wiedział, że jeden z byłych żołnierzy oddziału Tadeusz Miąsik „Mikuś” utrzymywał kontakty z UB. Starał się więc ukierunkować śledztwo w jego kierunku. Tymczasem przebywający w okolicach Rzeszowa Miąsik prowadził grę z bezpieką, oczekując ochrony przed polującymi na niego ludźmi Bednarskiego oraz liczył na amnestię w przypadku ujawnienia się.

Bronisław Kruczek (Kopia fotografii ze zbiorów autora)

Bronisław Kruczek (Kopia fotografii ze zbiorów autora)

Prowadzący w rzeszowskim WUBP sprawę Bednarskiego Bronisław Kruczek, po otrzymaniu informacji o aresztowaniu Bednarskiego oraz działaniach Informacji zmierzających do rozbicia siatki, postanowił niezwłocznie wykorzystać Miąsika do realizacji sprawy zanim ten dowie się o tym, że na jego trop wpadły organa wojskowej bezpieki. Jego ochrona ze strony UB nie była już bowiem możliwa. Ponadto Kruczek obawiał się, że Miąsik może zerwać kontakty i ukryć się. Był to początek zakrojonych na wielką skalę działań organów bezpieczeństwa, wymierzonych w siatkę Bednarskiego, które doprowadziły do szeregu tragicznych wydarzeń. W Wigilię Bożego Narodzenia funkcjonariusze UB zatrzymali Tadeusza Miąsika w towarzystwie Piotra Rusina ukrywającego się w ziemiance w rodzinnym domu w Zwięczycy. Podczas konwojowania Rusin podjął próbę ucieczki, w trakcie której został zastrzelony. 5 stycznia 1946 r. o świcie Informacja Wojskowa i UB urządziły obławę na współpracujących z Bednarskim konspiratorów na terenie Drabinianki, rozbijając komórkę „legalizacyjną” siatki i aresztując kilkanaście osób. Podczas operacji doszło do wymiany ognia, w trakcie której bezpieka zastrzeliła  Stanisława Bojdę i Tadeusza Pruca. W ręce władz bezpieczeństwa wpadło szereg pieczęci, dokumentów i pojedyncze sztuki broni. Tego samego dnia, na podstawie informacji przekazanych przez Miąsika, grupa operacyjna WUBP złożona z funkcjonariuszy Sekcji II Wydziału VII pod dowództwem ppor. Bronisława Kruczka wykryła i zlikwidowała magazyn broni należącej do oddziału, znajdujący się w zabudowaniach rodzinnego domu Bednarskiego.

Protokół z likwidacji magazynu broni Placówki 22a sporządzony przez Bronisława Kruczka (kopia ze zbiorów autora)

Protokół z likwidacji magazynu broni Placówki 22a sporządzony przez Bronisława Kruczka (kopia ze zbiorów autora)

Jednak sukces władz komunistycznych w walce z grupą WiN Bednarskiego okazał się niepełny. W dniu 30 grudnia 1945 r. Bednarski, wraz z czterema innymi więźniami, zbiegł z aresztu Informacji Wojskowej w Jeleniej Górze. Powrócił w okolice Rzeszowa i nawiązał kontakt z ukrywającym się również żołnierzem z oddziału „Zagłoby” Antonim Rzucidło. W lutym 1946 udało im się odnowić kontakty z siatką WiN w okolicach Czudca.

Raport opisujący okoliczności ucieczki Hieronima Bednarskiego z aresztu Informacji Wojskowej w Jeleniej Górze (Kopia ze zbiorów autora)

Raport opisujący okoliczności ucieczki Hieronima Bednarskiego z aresztu Informacji Wojskowej w Jeleniej Górze (Kopia ze zbiorów autora)

Obaj zostali ponownie zaangażowani do pracy konspiracyjnej w strukturach „Straży” WiN przez Kazimierza Dziekońskiego ps. „Orlik II”, „Bruno”, pełniącego wówczas funkcję Kierownika „Straży” Rejonu „WIN” Rzeszów. Tego samego miesiąca dowodzony przez Bednarskiego oddział przeprowadził szereg akcji rekwizycyjnych i nieudaną zasadzkę na kolumnę samochodów MO i UB w okolicach Czudca. W okresie od lutego do maja 1946 roku współpracował z oddziałem „Straży” dowodzonym przez Jana Szelę ps. „Kluczyk”, który operował na terenie gminy Czudec. Bednarski odpowiadał za magazyn broni oddziału, który znajdował się na strychu jednego z domów w Woli Czudeckiej. Oddział Szeli został jednak szybko rozpracowany i rozbity przez UB i KBW, a magazyn broni zlikwidowała Milicja. Bednarskiemu ponownie udało się uniknąć aresztowania. Odtąd ukrywał się na własną rękę utrzymując kontakt z siatką WiN i prowadząc działalność wywiadowczą przeciwko działaczom PPR.

Fragment notatki SB KWMO Rzeszów dot.oddziału Jana Szeli ps. "Kluczyk" (Kopia ze zbiorów autora)

Fragment notatki SB KWMO Rzeszów dot.oddziału Jana Szeli ps. „Kluczyk” (Kopia ze zbiorów autora)

W tym czasie Władysław Kruczek z nominacji partii komunistycznej odpowiadał za działania wymierzone w Polskie Stronnictwo Ludowe (PSL) oraz za agitację partyjną przed zbliżającym się referendum ludowym. Objeżdżając pod silną eskortą KBW okoliczne miejscowości  zdawał sobie prawdopodobnie sprawę z zagrożenia jakie dla jego osoby niosła działalność pozostającego na wolności Bednarskiego. W celu wyeliminowania tego zagrożenia, wszczęto w rzeszowskim WUBP sprawę mającą na celu agenturalne rozpracowanie miejsca jego ukrywania się. Sprawa trafiła do rąk Bronisława Kruczka, który po rozbiciu siatki Bednarskiego awansował na zastępcę Kierownika Sekcji 2 Wydziału I WUBP, komórki odpowiedzialnej w WUBP za zwalczanie podziemia poakowskiego. Nie był to prawdopodobnie przypadek, gdyż Bronisław Kruczek był bliskim współpracownikiem Władysława Kruczka jeszcze z okresu KPP, kiedy jako członek bojówki komunistycznej ochraniał wysokich funkcjonariuszy partii i polował na współpracującego z Policją Bednarskiego. W ramach WUBP Bronisław Kruczek nadzorował działania operacyjne mające na celu ujęcie Bednarskiego, m.in. werbował i prowadził nastawioną w tym celu agenturę. Nieustannej inwigilacji poddano wówczas całą rodzinę Bednarskiego, a jego rodzinny dom był pod ciągłą obserwacją. Działania te nie przyniosły jednak rezultatu. Po wejściu w życie ustawy o amnestii Bednarski ujawnił się w dniu 18 marca 1947 r. przed komisją działającą przy PUBP w Rzeszowie, zdając sowiecki pistolet maszynowy i pistolet TT.

Fragment oświadczenia złożonego przez Hironima Bednarskiego w okresie amnestii 1947 r. (Kopia ze zbiorów autora)

Fragment oświadczenia złożonego przez Hironima Bednarskiego w okresie amnestii 1947 r. (Kopia ze zbiorów autora)

Po dopełnieniu formalności związanych z ujawnieniem, Hieronim Bednarski znalazł zatrudnienie przy zakładaniu linii elektryfikacyjnych w okolicach Rzeszowa. W dalszym ciągu  jednak pozostawał pod obserwacją bezpieki. Otrzymywał także liczne pogróżki. W dniu 15 maja 1947 r. w niejasnych okolicznościach został postrzelony w ramię przez funkcjonariusza UB w okolicach młyna w Boguchwale. Była to prawdopodobnie próba zamachu na jego życie. Postrzał spowodował u niego poważne obrażenia, skutkujące częściowym niedowładem ręki. Od tego czasu aż do końca życia musiał zmagać się z własnym kalectwem. O ile wiadomo, winni zamachu na jego życie funkcjonariusze MO i UB nie ponieśli żadnych konsekwencji swego czynu. Przez około rok czasu Bednarski mieszkał i pracował przy rodzinie w Dębicy. Ostatecznie w lipcu 1948 osiedlił się wraz z żoną i dwojgiem dzieci w miejscowości Szybowice w powiecie Prudnik. Pracował na różnych stanowiskach w Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” oraz jako kierownik ośrodka maszynowego. W celu zamaskowania swojej przeszłości politycznej wstąpił na początku 1949 do PZPR. W 1950 roku został z niej jednak usunięty za zatajenie swojej przynależności do AK, a następnie w obliczu szantażu ze strony UB (starano się mu udowodnić nadużycia finansowe) zgodził się na współpracę z PUBP w Prudniku, w charakterze informatora o pseudonimie „Biały.” Bednarski przekazał kilka zdawkowych i lakonicznych informacji unikając kontaktów z bezpieką. Dla komunistów był wówczas szczególnie cenny. Posiadał bowiem wiedzę o przeszłości wielu wysokich działaczy partyjnych, co w okresie walki z tzw. odchyleniem prawicowo-nacjonalistycznym w partii miało duże znaczenie dla UB. Znał m.in. doskonale przeszłość Józefa Augustyna, swojego dowódcy z GL, który był podejrzewany o kontakty z gestapo. Augustyn był jednym z najbliższych współpracowników Władysława Kruczka, który wówczas robił już karierę w Komitecie Centralnym PZPR. Sprowadzało to na Bednarskiego realne niebezpieczeństwo zwłaszcza, że na wysokich stanowiskach w prokuraturze, partii i bezpiece znajdowali się wówczas bliscy współpracownicy Kruczka z okresu KPP, PPR i sowieckiej okupacji, m.in. Julia Brystygier, Antoni Alster, Stanisław Tkaczow, Zbigniew Domino, dla których jego usunięcie nie mogło stanowić większego problemu. Nękany przez UB zaczął myśleć o ponownym zejściu do konspiracji.

Józef Rzucidło i Hierownim Bednarski wraz z rodzinami. Szybowice 1950 r. (Fot. ze biorów autora)

Józef Rzucidło i Hieronim Bednarski wraz z rodzinami. Szybowice 1950 r. (Fot. ze biorów autora)

     Od połowy 1950 roku Bednarski zaangażował się w działalność utworzonej na terenie powiatu Prudnik antykomunistycznej organizacji „Konspiracyjna Armia Polska” (KAP). Jej twórcą był zamieszkały w Białej Prudnickiej Stanisław Stojanowski, który utrzymywał kontakt z członkami „WIN” i głównymi figurantami prowadzonej przez bezpiekę sprawy krypt. „Cezary” Danutą Ćwiklińską i Tomaszem Gołąbem. Jesienią 1950 roku kilku działaczy KAP wraz z Hieronimem Bednarskim zostało zaangażowanych przez Władysława Borskiego agenta amerykańskiej CIA do pracy na rzecz ekspozytury amerykańskiego wywiadu znajdującej się na terenie RFN. To prawdopodobnie wówczas Bednarski postanowił zerwać ostatecznie kontakty z bezpieką, licząc na możliwość ucieczki za granicę. W ramach zorganizowanej przez Borskiego na terenie Śląska sieci wywiadowczej zorganizował na bazie KAP komórkę przerzutową dla kurierów z terenu Niemiec oraz zbierał informacje będące w zainteresowaniu wywiadów państw zachodnich. Po otrzymaniu w lutym 1951 roku wezwania z WUBP w Opolu postanowił się ukrywać. W okresie od marca do czerwca 1951 dowodził utworzonym na bazie KAP kilkuosobowym oddziałem zbrojnym, który przeprowadził szereg akcji ekspropriacyjnych na członkach PZPR i Spółdzielniach „Samopomocy Chłopskiej.” Zorganizował wówczas m.in. nieudany skok na konwój przewożący pieniądze z banku w Jeleniej Górze do Zakładów Odzieżowych w Gryficach. Celem prowadzonej przez oddział działalności było zdobycie środków mających sfinansować ucieczkę zagrożonych członków organizacji do Monachium. W ramach tego przedsięwzięcia Bednarski zgodził się pełnić rolę kuriera mającego przewieźć informacje wywiadowcze dotyczące dyslokacji baz i magazynów wojskowych na terenie Śląska oraz dane dotyczące lotniska wojskowego w Krakowie. W dniu 16 czerwca 1951 r. wraz z czterema innymi członkami KAP został zatrzymany podczas próby nielegalnego przekroczenia granicy na punkcie kontrolnym Wojsk Ochrony Pogranicza (WOP) w Piechowicach w powiecie Jelenia Góra. Tego samego dnia wszyscy zatrzymani zbiegli z aresztu, dokonując drugiej, tym razem udanej próby przekroczenia granicy. Jednak władze bezpieczeństwa posiadały już informacje o grupie uciekinierów, wszczynając za nimi pościg. W trakcie przeprawy łodzią przez Łabę grupa Bednarskiego została ostrzelana, a następnego dnia osaczona przez funkcjonariuszy czechosłowackich organów bezpieczeństwa.

Postanowienie PUBP w Morągu o zatrzymaniu Hieronima Bednarskiego (Kopia ze zbiorów autora)

Postanowienie PUBP w Morągu o zatrzymaniu Hieronima Bednarskiego (Kopia ze zbiorów autora)

W trakcie ucieczki towarzyszący Bednarskiemu Antoni Rzucidło skręcił nogę w kostce i nie mógł dalej uciekać. Bednarski zdecydował się z nim pozostać. Obaj ukryli się w stogu siana przeczekując obławę. Pozostałym trzem uciekinierom udało się zmylić pogoń i szczęśliwie przekroczyć granicę. Jak się okazało, ten dramatyczny moment zadecydował o późniejszych tragicznych losach Bednarskiego. Kilka dni potem Bednarski i Rzucidło próbowali kilkakrotnie przekroczyć granicę czechosłowacko-niemiecką w tym samym miejscu. Jednak starania ich nie powiodły się z powodu dużego zagęszczenia patroli wojskowych wywołanego alarmem. Obaj postanowili wrócić do kraju. Dnia 6 sierpnia 1951 r. przekroczyli granicę w okolicach Prudnika. W okresie od sierpnia do listopada 1951 roku ukrywali się u członków KAP na terenie Szybowic i okolicznych miejscowości. Od dnia 1 grudnia 1951 r. przebywali na terenie powiatu Morąg w woj. Olsztyńskim, gdzie ściągnął ich jeden z poszukiwanych. Zamieszkali w wynajętej melinie. Ciężkie warunki bytowe i brak możliwości zatrudnienia się sprawiły, że ich sytuacja bytowa stała się dramatyczna. W czasie napadu na jeden ze sklepów spółdzielczych zostali rozpoznani. 5 stycznia 1952 r. Bednarskiego i Rzucidłę zatrzymali funkcjonariusze PUBP Morąg. Po kilku dniach zostali przetransportowani do aresztu śledczego WUBP w Opolu. Obaj przeszli ciężkie śledztwo połączone z biciem i torturami. Akt oskarżenia sporządzony przez oficera śledczego WUBP w Opolu zarzucał Bednarskiemu m.in. kierowanie związkiem mającym na celu zbrodnie. Postawę Hieronima Bednarskiego w trakcie prowadzonemu przeciwko niemu śledztwa obrazuje krótka charakterystyka opracowana w dniu 26 sierpnia 1952 r. przez jednego z oficerów prowadzących śledztwo, w której stwierdził, iż: „Na śledztwie Bednarski Hieronim zachowywał się źle, ponieważ nie starał się ujawnić przestępczej działalności podejrzanych, liczy zawsze, że będzie miał możliwość uwolnić się (zbiec). Przy dokonaniu przestępstwa widać nasilenie złej woli i podejrzany nie rokuje żadnej nadziei na poprawę. Jest on zdecydowanym wrogiem Polski Ludowej i Związku Radzieckiego”. Oznaczało to, że już na dwa miesiące przed oficjalnym wyrokiem, Bednarski został skazany przez komunistów na śmierć. Prawdopodobnie zdecydowano o tym już wcześniej. Stał się po prostu niewygodny. Miał zbyt dużą wiedzę o ludziach partii i bezpieki, a jego legenda podtrzymywała dodatkowo opór w niektórych kręgach społeczeństwa.

Fragment wyroku WSR w Opolu dot. Hieronima Bednarskiego i Antoniego Rzucidły (Kopia ze zbiorów autora)

Fragment wyroku WSR w Opolu dot. Hieronima Bednarskiego i Antoniego Rzucidły (Kopia ze zbiorów autora)

Wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Opolu z dnia 31 października 1952 r. skazano Bednarskiego na karę śmierci oraz utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na zawsze, wraz z przepadkiem całego mienia. Składowi sędziowskiemu przewodniczył por. Henryk Laska, oskarżał prok. Ryszard Mik zaś rolę obrońcy pełnił adwokat Wacław Pietroń, znany na Rzeszowszczyźnie kat akowców. Wiele zarzutów, również ze strony obrony, kierowano pod adresem sądu w sprawie przyjętej kwalifikacji prawnej czynu Bednarskiego, któremu de facto nie udowodniono udziału w żadnej zbrodni, ani też w żadnym zabójstwie. Skarga obrońcy w tej sprawie została odrzucona. 3 lutego 1953 r. Najwyższy Sąd Wojskowy pod przewodnictwem ppłk Tomaszewskiego postanowił odrzucić skargę rewizyjną obrońcy wniesioną w tej sprawie a wyrok WSR w Opolu z dnia 31 października 1952 r. pozostawić w mocy. Rada Państwa decyzją z dnia 23 marca 1953 r. nie skorzystała z prawa łaski.

Protokół wykonania kary śmierci na Hieronimie Bednarskim (Kopia ze zbiorów autora)

Protokół wykonania kary śmierci na Hieronimie Bednarskim (Kopia ze zbiorów autora)

           Według relacji Edwarda Pieczonki, który był wówczas więziony w Opolu, Bednarski po ogłoszeniu wyroku przygotowywał ucieczkę, w którą zaangażowani zostali inni więźniowie. Z niejasnych do dzisiaj powodów zrezygnował jednak z realizacji tego planu. Prawdopodobnie liczył na pomoc w zamian za łapówkę kogoś wysoko postawionego w hierarchii aparatu represji. Wszystko wskazuje na to, że nie wiedział, że idzie na śmierć. Według oficjalnych dokumentów UB wyrok śmierci na Bednarskim został wykonany w dniu 29 marca 1953 r. o godzinie 3 w nocy w więzieniu karno-śledczym w Opolu. Zapisy z ksiąg cmentarnych wskazują datę zgonu w dniu 31 marca.

Areszt Śledczy i więzienie w Opolu. Widok na pawilon gdzie przetrzymywano skazanych na KS (Fot. ze zbiorów autora)

Areszt Śledczy i więzienie w Opolu. Widok na pawilon gdzie przetrzymywano skazanych na KS (Fot. ze zbiorów autora)

Areszt Śledczy i więzienie w Opolu (Fot. ze zbiorów autora)

Areszt Śledczy i więzienie w Opolu (Fot. ze zbiorów autora)

Areszt Śledczy i więzienie w Opolu. Wnętrze celi w pawialonie, gdzie przetrzymywano skazanych na KS (Kopia ze zbiorów autora)

Areszt Śledczy i więzienie w Opolu. Wnętrze celi w pawialonie, gdzie przetrzymywano skazanych na KS (Kopia ze zbiorów autora)

Natomiast według relacji Edwarda Pieczonki, Bednarski został zastrzelony podczas rutynowego prowadzenia pod prysznic w towarzystwie innych więźniów. Gdy na chwilę oddzielono Bednarskiego od pozostałych, wszyscy usłyszeli pojedynczy strzał i od tej pory nikt go już więcej nie widział. Ciało ubecy ukryli w tajemnicy przed rodziną na cmentarzu Ewangelicko-Augsburskim w Opolu w dniu 2 kwietnia. Miejsce to miało zostać na zawsze zapomniane. Jednak dzięki determinacji żony Kazimiery grabarz, Niemiec z pochodzenia, zgodził się je wskazać. Na miejscu wskazanym przez grabarza rodzina postawiła krzyż. Wydaje się, że wraz ze śmiercią Hieronima Bednarskiego usunięto ostatnią przeszkodę na drodze do kariery politycznej Władysława Kruczka, który już rok później w 1954 roku został członkiem Komitetu Centralnego PZPR, a w późniejszych latach reprezentował najbardziej twardogłowy aparat partyjny. Zmarł 5 listopada 2003 r. Do końca życia unikał wywiadów i kontaktów z prasą. Nikt nigdy nie zapytał go także o Hieronima Bednarskiego.

Przechowywana przez rodzinę Bednarskiego informacja o miejscu ukrycia zwłok oraz zapis w księgach cmentarnych wskazujący na to samo miejsce umożliwiły po latach ekshumację jego szczątków przez zespół naukowców pod kierunkiem dr Krzysztofa Szwagrzyka z Instytutu Pamięci Narodowej. Badania kodu DNA potwierdziły jego tożsamość. Jak się jednak okazało odnalezienie i długotrwała identyfikacja szczątków Hieronima Bednarskiego nie była końcem gehenny przez jaką musiała przechodzić jego rodzina. W odpowiedzi na artykuł w rzeszowskich „Nowinach”, w którym poinformowano o planowanym pogrzebie szczątków Bednarskiego na cmentarzu w rodzinnej Zwięczycy, grupa miejscowych zwolenników Władysława Kruczka usiłowała nie dopuścić do tej uroczystości szantażując m.in. miejscowego proboszcza, wysyłając oszczercze listy do redakcji „Nowin” i składając protesty w IPN. Według relacji jednego z wysokich przedstawicieli rzeszowskiego Oddziału IPN, jeden z mieszkańców Zwięczycy miał w trakcie swej wizyty w Instytucie domagać się cofnięcia ceremonii pogrzebowej twierdząc, że „Bednarski zdradził GL”. Kiedy w odpowiedzi usłyszał, że to dobrze, gdyż GL była wrogą Polsce sowiecką agenturą, opuścił Instytut wielce wzburzony. Dopiero zdecydowana postawa rodziny oraz Dyrektor Instytutu Pamięci Narodowej Ewy Leniart doprowadziły do spacyfikowania tych dążeń. Uroczystości pogrzebowe odbyły się w 4 września 2010 r. na cmentarzu komunalnym w Zwięczycy przy udziale rodziny, władz samorządowych, kierownictwa rzeszowskiego IPN oraz kompanii honorowej Wojska Polskiego. Obecna była również TV „Trwam”.

Autor apeluje o zgłaszanie się na adres redakcji osób, które posiadają jakiekolwiek pamiątki lub informacje dotyczące działalności Hieronima Bednarskiego oraz żołnierzy AK z terenu Zwięczycy, Drabinianki, Racławówki i okolicznych miejscowości.

Marcin Maruszak

Profesor Krzysztof Szwagrzyk podczas ekshumacji szczątków Hieronima Bednarskiego (Fot. ze zbiorów autora)

Profesor Krzysztof Szwagrzyk podczas ekshumacji szczątków Hieronima Bednarskiego (Fot. ze zbiorów autora)

Uczestnicy ekshumacji szczątków Hieronima Bednarskiego (Fot. ze zbiorów autora)

Uczestnicy ekshumacji szczątków Hieronima Bednarskiego (Fot. ze zbiorów autora)

Ekshumacja szczątków Hieronima Bednarskiego. Na pierwszym planie dr Jerzy Kawecki z Zakladu Medycyny Sądowej we Wrocławiu (Fot. ze zbiorów autora)

Ekshumacja szczątków Hieronima Bednarskiego. Na pierwszym planie dr Jerzy Kawecki z Zakladu Medycyny Sądowej we Wrocławiu (Fot. ze zbiorów autora)

Prof. Krzysztof Szwagrzyk podczas ekshumacji szczątków Hieronima Bednarskiego na Cmentarzu Ewangelicko-Augsburskim w Opolu (Fot. Archiwum)

Prof. Krzysztof Szwagrzyk podczas ekshumacji szczątków Hieronima Bednarskiego na Cmentarzu Ewangelicko-Augsburskim w Opolu (Fot. Archiwum)

Fragment artykułu o Hieronimie Bednarskim jaki ukazał się w Gazecie Wyborczej (Kopia ze zbiorów autora)

Fragment artykułu o Hieronimie Bednarskim jaki ukazał się w Gazecie Wyborczej (Kopia ze zbiorów autora)

Image1

Uroczysty pogrzeb szczątków Hieronima Bednarskiego 4 września 2010 r. na cmentarzu komunalnym w Zwięczycy (Fot. Archiwum)

Uroczystości pogrzebowe odbyły się w 4 września 2010 r. na cmentarzu komunalnym w Zwięczycy

Uroczysty pogrzeb szczątków Hieronima Bednarskiego 4 września 2010 r. na cmentarzu komunalnym w Zwięczycy (Fot. Archiwum)

Uroczystości pogrzebowe odbyły się w 4 września 2010 r. na cmentarzu komunalnym w Zwięczycy

Uroczysty pogrzeb szczątków Hieronima Bednarskiego 4 września 2010 r. na cmentarzu komunalnym w Zwięczycy (Fot. Archiwum)

Uroczystości pogrzebowe odbyły się w 4 września 2010 r. na cmentarzu komunalnym w Zwięczycy

Uroczysty pogrzeb szczątków Hieronima Bednarskiego 4 września 2010 r. na cmentarzu komunalnym w Zwięczycy (Fot. Archiwum)

Prof.Krzysztof Szwagrzyk i Dyrektor Rzeszowskiego Oddziału IPN Ewa Leniart podczas uroczystego otwarcia wystawy poświęconej Hieronimowi Bednarskiemu (Fot. Archiwum)

Prof.Krzysztof Szwagrzyk i Dyrektor Rzeszowskiego Oddziału IPN Ewa Leniart podczas uroczystego otwarcia wystawy poświęconej Hieronimowi Bednarskiemu (Fot. Archiwum)

Dodaj komentarz